Archiwum wiadomości

Trzeba biec głową - nasza zawodniczka w Maratonie Poznańskim 24.10.2023 15:35

Martyna Bober, na co dzień pracująca w zespole RCIiTT, jak sama podkreśla, biega hobbystycznie, nie sportowo. W niedzielę 22 października 2023 r. w Poznaniu już po raz drugi ukończyła z sukcesem dystans maratoński.

Bieganie Martyny zaczęło być bardziej intensywne 10 lat temu, gdy po raz drugi została mamą. Później, prezentem na 35 urodziny był wspólny bieg z mężem w półmaratonie.

- Mówi się, że jak przebiegniesz półmaraton, to dasz radę przebiec i cały. Rok temu w Poznaniu faktycznie dałam radę – komentuje swój maratoński debiut Martyna.

Poznańska impreza jest dla niej szczególna ze względu na wyjątkową atmosferę i masę pozytywnej energii, którą biegnącym przekazują kibice. To co wyróżnia ten bieg to fakt, że kibicują ludzie w każdym wieku, co kilka kilometrów jest doping np. w postaci bębniarzy na rogach ulic czy dzieci spontanicznie częstujących słodyczami.

- Doping poznańskich kibiców naprawdę dopinguje, ta energia tłumu się udziela – uzasadnia swoje przywiązanie do Maratonu Poznańskiego Martyna.

W samej idei ‘tłumnego biegania po mieście’ zawodniczka widzi przede wszystkim wartość w pokonywaniu samego siebie i własnych słabości. Jak podkreśla, tylko garstka zawodników walczy o podium i o nagrody, absolutna większość kilkutysięcznego tłumu biegaczy walczy by po prostu ukończyć bieg. Niektórzy z nich dodatkowo chcą poprawić własne wyniki. To, co jej zdaniem charakteryzuje bieg na dystansie ponad 42 kilometrów to rola wytrzymałości psychicznej. Podkreśla, że ‘trzeba mocno biec głową i psychą’  -  sama siła fizyczna, wytrzymałość, moc mięśni to za mało.

- Gdy bolą nogi trzeba mieć napęd w głowie, żeby tę słabość zwalczyć. Gdy już przebiegnie się kilkadziesiąt kilometrów i na krawężnikach pojawiają się siedzący, którzy nie mogli biec dłużej, cały czas trzeba pokonywać własną słabość, by nie przysiąść się do nich, ale osiągnąć metę – opisuje swoje zmagania biegaczka.

Jak podkreśla Martyna, ważne jest również, aby bieg, będąc wyzwaniem i pełną mobilizacją, wciąż pozostał przyjemnością, by nie biec za karę. Dla niej to najważniejsze kryterium i bieg maratoński wciąż je spełnia. Pytana o marzenia i plany wymienia kilka wyzwań, których chciałaby spróbować z biegami długodystansowymi po górach na czele. Przyznaje, że kusi ją korona maratonów Polski oraz biegi zagraniczne w Berlinie czy w Pradze, w których liczba uczestników dochodzi do 40 000, podczas gdy największe imprezy w kraju to przeciętnie jedna piąta tej liczby.

fot. Prywatne archiwum Martyny Bober